Dzięki porannej aktywności łatwiej zacząć dzień i jest ona kluczem do dobrego zdrowia. Jej wpływ na nas trudno przecenić, ale równie trudno o nasz wpływ na zmianę porannych zwyczajów, by ją na stałe wprowadzić. Jest jednak prosta zasada, która potrafi zdziałać cuda. Sam się o tym przekonałem.
Nawyki są wyuczonymi reakcjami, które wykonujemy bez większego zaangażowania świadomości. Jest ona niezbędna na początkowym etapie, kiedy uczymy się nowej umiejętności. Automatyzm, w miarę powtarzania, zaczyna przejmować kontrolę i zwalnia naszą uwagę z konieczności czuwania. Dlatego po kilkunastu próbach mycie zębów staje się zadaniem, podczas którego nie musimy przetrwać toczonej w głowie dyskusji, a dźwięk budzika sprawia, że na pewno nie zapomnimy o wypiciu porannej kawy. Siła takich przyzwyczajeń jest niesamowita. Raz wyuczone zostają z nami na całe życie. Wymagają tylko sytuacji, wydarzenia, przedmiotu lub okoliczności, by uruchomić znaną sekwencję. Na jej końcu zawsze czeka nagroda. To ona motywuje nasz mózg do działania.
Nawyki mają też swoją czarną stronę, bo sprawiają, że trudno jest nam zmienić zwyczaje i wprowadzić coś nowego. Nawet jeśli nam szkodzą, tak jak na przykład podjadanie w stresujących chwilach, to jesteśmy skazani na porażkę, gdy zabieramy się za nie w niewłaściwy sposób.
Chyba że wykorzystamy siłę samych nawyków.
Jednym ze sposobów na naukę nowej czynności jest zmodyfikowanie już istniejącego przyzwyczajenia. W wyuczoną wcześniej sekwencję: wskazówka – działanie – nagroda wplatamy dodatkowe działanie. Motywacja, która nas już skutecznie popycha do celu, pozostaje taka jak dotychczas.
Jak to działa w praktyce?
Ja skorzystałem z porannego picia kawy. Robię to już od tylu lat, że nawet nie przeszkadza mi jej smak, gdy trafi mi się jakaś mało udana. Jeżeli budzę się w swoim łóżku i mam świadomość, że za kilkadziesiąt minut usiądę do pracy przy komputerze, to czarny napój w kubku stanowi nieodłączny etap przygotowań. Wprowadziłem więc w nim niewielką modyfikację. Zacząłem robić kilka prostych ćwiczeń w trakcie przygotowania kawy. Nic szczególnego, bo wykorzystałem jedynie czas oczekiwania. Wystarczyło kilkanaście powtórzeń tak zmodyfikowanego poranka, by zmianę utrwalić (no może kilkadziesiąt, ale nie więcej niż dwa miesiące).
Tajemnica sukcesu tkwi w tym, że modyfikujemy jedynie istniejący nawyk, co jest znacznie łatwiejsze, niż wprowadzanie zupełnie nowego. Nasze porażki pojawiają się natomiast wtedy, gdy próbujemy walczyć z nimi, na przykład, gdy chcemy zrezygnować z picia kawy lub ćwiczyć zamiast niej.
Na początku jednak zawsze skupiamy się na samej sekwencji i wprowadzanej zmianie. Wtedy wyniki porannych ćwiczeń schodzą na drugi plan. Do tego stopnia, że gdy przyjdzie dzień, w którym absolutnie nie będziesz mieć ochoty na serię pompek, to zmuszasz się do jednego powtórzenia. Tylko jedna pompka i zasłużona nagroda w postaci kubka gorącej kawy jest twoja.
Jedna pompka oczywiście nie zrobi z ciebie wyczynowego sportowca, ale odmiany twoje życie. Gdy dasz sobie czas na utrwalenie tej prostej zmiany, to będziesz w stanie dokładać kolejne wyzwania, a siła przyzwyczajenia będzie wsparciem. Ja kilka miesięcy temu zacząłem od trzech ćwiczeń rozciągających. Dziś dołożyłem do nich ćwiczenia siłowe i 30 minut szybkiego marszu, który zaczynam zamieniać na bieganie.
To nie silna wola i żelazna konsekwencja tkwią za sukcesami, które odmieniają nasze życie, ale wiedza i cierpliwość. A te zdecydowanie łatwiej zdobyć niż siłę mitycznego herosa.