Cztery tygodnie temu uczestniczyłem w Forum tato.net. Pierwszy raz. Organizatorzy określają je świętem ojców, a ja zostałem miło połechtany w moje ojcowskiego ego: dostałem bezpośrednie zaproszenie. Słuchając i notując, doszedłem do wniosku, że skuteczny ojciec jest jak mechanik samochodowy.
Wyjątkowa forma tegorocznych spotkań (w całości on-line), dla organizatorów stanowiła komplikację, a dla mnie — możliwość. Usiadłem przy biurku i założyłem słuchawki. Właściwie to jedną, bo drugim uchem nasłuchiwałem, co robią moje dzieci. Po kilku godzinach odłożyłem telefon i wróciłem do rodzinnego obiadu. Wszelkie wyjazdy dobieram szczególnie starannie, a właściwie to ze wszystkich rezygnuję. Pozostawianie mojej żony z piątką bestii i jedną księżniczką budzi we mnie zbyt silne wyrzuty sumienia. Męczę się wtedy i spać nie mogę.
Ale nie będę dalej przedłużał: warto było! Warto było wydać te parę złotych i zrezygnować z sobotnich obowiązków. Jednym z efektów forum są ogromne puzzle, które układamy wspólnie. Będzie to nasza rodzinna pamiątka po wyjątkowym czasie epidemii (pod warunkiem, że któryś z trzech tysięcy elementów nie wyląduje w małym żołądku). Pomysł podsunął mi Ken Canfield, jeden z prelegentów.
Inne wystąpienie, podczas którego cały czas notowałem, dotyczyło cyfrowych kompetencji, Artura Józefiaka (czego uczyć dzieci, by bezpiecznie korzystały z internetów). Właściwie to od każdego z występujących ojców mam jakieś ważne zapiski — na później.
Duży problem miałem przy panelach dyskusyjnych. Odbywały się równolegle i trzeba było wybierać. Ostatecznie padło na ten o cyfrowej diecie i drugi o łączeniu czasu na biznes z czasem dla rodziny. Problem z wyborem jednak się rozwiązał. Organizatorzy już tydzień po spotkaniu podesłali mi nagrane materiały. Potrzebuje już tylko mobilizacji do słuchania.
A dlaczego skuteczny ojciec jest jak mechanik samochodowy?
Wyobraź sobie, że wchodzisz do warsztatu samochodowego. Do takiego prawdziwego, a nie do sterylnego ASO. Na ścianie widzisz kilkanaście rzędów kluczy różnego rodzaju. Każdy z nich ma swoje miejsce i przeznaczenie. Po tym właśnie możesz poznać dobrego mechanika: ma porządek i używa narzędzi zgodnie z ich przeznaczeniem.
Trzeci rząd od góry. W nim są klucze tylko w rozmiarze 13. Jeden z nich z dynamometrem, by precyzyjnie dociągać nakrętki. Drugi duży, by zwiększyć siłę nacisku. Są też i takie, które przystosowane są do uderzania młotkiem.
Dobry mechanik wie, że są w samochodzie miejsca, gdzie dobrana siła zapobiega uszkodzeniu gwintu. Są śruby, które trzeba dociągnąć, bo to decyduje o bezpieczeństwie. Są też i w takim stanie, że odkręcenie ich wymaga ogromnej siły lub szlifierki.
W ojcostwie nie znajdziesz jednego, najlepszego sposobu na własne dziecko. Powinieneś mieć wiele narzędzi (metod wychowawczych), które potrafisz dobierać do sytuacji. Skuteczność wymaga czasem wrażliwości i cierpliwości, a czasem zdecydowania i konsekwencji. Natrafisz też na wyzwania, w których potrzebna będzie radykalność.
Jak się tego nauczyć? Słuchaj innych ojców.
Wtedy możesz uzupełnić własne doświadczenia: podglądając, jak inni w podobnych sytuacjach sobie poradzili i jakie efekty osiągnęli. Ważne są zarówno sukcesy, jak i porażki.
Następne forum już w listopadzie. Szczegóły znajdziesz tutaj: https://forum.tato.net